Najprawdopodobniej pracowników firmy z Pyskowic zaraził mężczyzna z Ukrainy, który zachorował na odrę w listopadzie. W sumie w tym miejscu pracuje kilkaset osób, dlatego narażonym na kontakt z chorymi, którzy nie byli wcześniej szczepieni, musiała zostać podana szczepionka.
W Pyskowicach oraz Lublińcu choruje w sumie 11 osób. U 23 kolejnych osób podejrzewana jest odra. Szczepieni są wszyscy kontaktujący się z chorymi, na razie to 300 przypadków. Liczby rosną, więc wszystko wskazuje na to, że będzie ich więcej.
To nie pierwszy taki przypadek w województwie śląskim. Od początku roku stwierdzono już kilkanaście zachorowań na odrę w naszej okolicy. Jest to choroba zakaźna, która występuje przede wszystkim u dzieci. Chorują na nią także dorośli, jednak im później osoba zachoruje, tym cięższy może być jej przebieg. Dzięki szczepieniom odeszła w zapomnienie, ale ruch antyszczepionkowy sprawił, że znów powraca.
Przyczyną odry jest wirus, który przenoszony jest drogą kropelkową oraz przez bezpośrednią styczność z wydzieliną z jamy nosowo-gardłowej lub moczem chorej osoby. Zakaźność choroby jest tak duża, że po zetknięciu się z wirusem odry choruje więcej niż 90% podatnych na zakażenie osób.
Objawy pojawiają się w ciągu 10-12 dni od zakażenia. Są to: gorączka, katar, ból gardła, kaszel, zaczerwienienie oczu, światłowstręt oraz wysypka.
Nie ma leków przeciwwirusowych, więc odra leczono jest tylko objawowo. Bardzo groźne są powikłania, które mogą doprowadzić nawet do śmierci. Osoby, które zostały niezaszczepione, narażone są na zapalenie płuc, zapalenie ucha środkowego, zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie mózgu lub podostre stwardniające zapalenie mózgu.
Szczepienie przeciw odrze należy do szczepień obowiązkowych (bezpłatnych) podawanych w Polsce w 13-14 mies. życia oraz 10 roku życia. Skuteczność szczepienia po podaniu 2 dawek szczepionki wynosi 98%, utrzymuje się do końca życia. Wirus odry przestaje się rozprzestrzeniać w populacji, dopiero gdy zaszczepionych jest przynajmniej 95% osób.